Kwiaty liliowców kwitną tylko jeden dzień. Więc nie ma co ich żałować, bo następnego dnia i tak zwiędną. Wyjeżdżając z działki, zrywam kwiaty, usuwam z nich słupek z pręcikami, zjadam kilka sztuk na miejscu (są delikatnie chrupiące i lekko słodkie), a resztę po przyjeździe do domu, dodaję do sałaty lub dekoruję nimi inne dania lub desery. Jeszcze tylko białe wino i kolacja robi się romantyczna :)
PS Kwiaty liliowców nie dają się przechowywać - zjadamy je w dniu zerwania, nie myjemy ich, spożywamy tylko te, które rosną z dala od ruchu ulicznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz