niedziela, 2 czerwca 2013

Niedzielne ciasto i dyktanda





















Kiedy byłam małym człowieczkiem, a było to w latach sześćdziesiątych, rodzice zawsze w niedzielę robili ciasto, najczęściej była to tzw. babka łaciata. Tata brał między kolana makutrę, w rękę wałek do ukręcania ciasta, a mama w odpowiedniej kolejności dodawała mu składniki, które rozcierał na pokarbowanym brzegu ciężkiej misy. W czasie kiedy ciasto się piekło, niedzielnym rytuałem było dyktowanie przez tatę mi i siostrze tekstu z książeczki "Pisanie ze słuchu dla kl. I-VIII". Później sprawdzała je mama, długopisem z czerwonym wkładem, jak w szkole, poprawiała ortografy i zapisywała liczbę błędów. Dzisiaj, kiedy zdarza mi się piec bardzo uproszczoną wersję babki łaciatej, nazywaną obecnie ciastem marmurkowym lub zebrą, przypomina mi się współpraca rodziców, dzielenie obowiązków na dwoje, ich wspólne dbanie o edukację dzieci i jak ważne są w rodzinie jakiekolwiek rytuały, bo potem pamięta się je do końca życia.






















Przepis na ciasto w dziale Wypieki i desery

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz