Przyroda bardzo szybko nadrabia zaległości spowodowane późnym nadejściem wiosny. Wysokie temperatury i przelotne opady deszczu sprzyjają wegetacji, tak więc maj nie zawiódł i jak co roku jest dla mnie najpiękniejszym miesiącem. Kradnę więc każdą nadarzającą się chwilę i z osiedla w powiatowym miasteczku uciekam na wieś na siedlisko. Na moje uwielbienie maj zasłużył świeżą, soczystą zielenią, przepychem barw i zapachów. Na podlaskich mokrych łąkach kwitną żółte kaczeńce, błękitne niezapominajki. W lasach zachwycają dywany zawilców i przylaszczek. Na nieużytkach i trawnikach uśmiechają się słoneczne mniszki lekarskie. Sady przybierają kolor bieli i bladego różu. W ogródkach przydomowych królują czerwone tulipany i różnokolorowe bratki, ....,
a czas na łonie natury umila niecichnący śpiew ptaków.
I choć w maju czeka nas na działce pracy w bród, to jedziemy na nią z mężem z wielką ochotą i radością.
Zadania na jutro:
- skoszenie 2000 m kwadratowych trawnika (to już trzeci raz w tym sezonie),
- pielenie ogródka warzywnego,
- wycięcie starej gruszy.
PS Wczoraj obchodziliśmy z mężem rocznicę ślubu - te ponad 30 lat temu też była taka cudowna pogoda jak dziś i pachniały bzy:)
kaczeńce
śliwa
tulipany
bratki
kokoryczka
krzewy poziomek
bociany
Więcej zdjęć w dziale
Działka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz