Aura daje nam w kość. Cały dzień obfite opady
mokrego śniegu. Do domu wróciłam w przemoczonym obuwiu. Fajnie, że lubię rosoły.
To one są najlepsze na taką pogodę. Rozgrzewają,
dostarczają organizmowi niezbędnego białka, witamin, składników mineralnych,
uzupełniają płyny. Ugotowałam więc szybko makaron, zalałam wcześniej
przygotowanym bulionem i posypałam nacią pietruszki. Tego było mi dziś trzeba!
Bulion mięsny
- ok. 1kg cielęciny z kością, ewentualnie drobiu z kością,
- 2 porcje włoszczyzny (korzenie marchwi, pietruszki, seler, por),
- 2 duże cebule,
- po 5 ziaren pieprzu i ziela angielskiego,
- 1-2 liście laurowe,
- sól do smaku.
Mięso umyć, oddzielić
kości. Kości włożyć do dużego garnka i zalać 1 litrem zimnej wody. Od chwili
zawrzenia gotować 1godzinę na małym ogniu, po czym wywar odcedzić, dolać 3 litry
wrzącej wody i włożyć mięso. Gotować ok. 1,5 godz. na małym ogniu, aż mięso
będzie miękkie. Z gotującego się wywaru należy zbierać pianę - tzw. szumowinę. W połowie czasu gotowania mięsa dodać przyprawy, oczyszczoną
włoszczyznę oraz cebulę, (którą wcześniej należy przeciąć wzdłuż i przypiec nad
palnikiem lub płytce kuchenki). Gotowanie wywaru poniżej temperatury wrzenia sprawi,
że będzie on klarowny. Gdy mięso jest miękkie, zdjąć z ognia
i przecedzić bulion przez sito.
Uwaga: Mięso można
zmielić i użyć do nadzienia do naleśników/pasztecików, a jarzyny wykorzystać
np. do sałatki jarzynowej.
Otrzymany bulion jest kaloryczny. Jeżeli chcemy go
odtłuścić, co wszystkim polecam, należy po ochłodzeniu, zebrać zakrzepły na jego powierzchni tłuszcz.
Wtedy już możemy gotować na jego bazie wybraną zupę lub po prostu podgrzać i
zalać nim ugotowany makaron.
Jeżeli nie zamierzamy
szybko zużyć bulionu, rozlewamy gorący
do słoików, tak żeby zaciągnęły pokrywki. Kiedy ostygną odstawiamy w ciemne i zimne miejsce. Bulion
możemy też przechowywać w lodówce, a nawet zamrażać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz